Hapoel górą w meczu na szczycie oraz gładkie zwycięstwo Bad Boys

W 6 kolejce Tyskiej Ligi Futsalu nie zabrakło zaskakujących rozstrzygnięć. Dwa spotkania zapowiadały się bardzo interesująco. Mowa tu o pojedynkach Hapoela z GKS-em Futsal oraz Bad Boys'ów z Matadorem. O ile to pierwsze spotkanie przyniosło sporo emocji o tyle w drugim meczu Źli Chłopcy zaskakująco gładko wygrali z Matadorem 5:0. 

Zwycięstwo Hapoela pozwoliło tej ekipie awansować na 2 miejsce w tabeli. Mecz z GKS-em był bardzo emocjonujący, a ostatecznie HBK wygrał 4:2. Niestety nie obyło się również bez negatywnych emocji do których doszło pod koniec spotkania. W 40 minucie sędziowie wyrzucili z boiska po jednym z zawodników z obu zespołów, którzy za niesportowe zachowanie ujrzeli po czerwonej kartce. 

Do sporej niespodzianki doszło w meczu Jesion z ZET Szpilernią. Mistrzowie ligi mimo, że do przerwy prowadzili 3:2, to ostatecznie ulegli Zetce aż 3:7. Ponownie ojcem sukcesu Zetki był Piotr Myszor, który czterokrotnie wpisał się na listę strzelców. Były ekstraklasowy zawodnik w dwóch meczach, które rozegrał w Tyskiej Lidze Futsalu strzelił aż 7 goli co pokazuje jak ważnym ogniwem jest w swoim zespole. 

Cały czas bez punktu pozostają Młodzi Wilcy, którzy tym razem musieli uznać wyższość Centrum (3:9). Dwie bramki w tym meczu zdobył Michał Kasprzak, którzy z 10 trafieniami wyszedł na prowadzenie w klasyfikacji na najlepszego strzelca wyprzedzając pauzującego za żółte kartki Michała Michalaka z Matadora. 

Dopiero w 6 kolejce doczekaliśmy się pierwszego w tym sezonie remisu. Będący w dołku Piłkarscy Emeryci nie potrafili pokonać beniaminka - FCA, zaledwie remisując 3:3. Zdobyty punkt przez FCA bez wątpienia jest sporym sukcesem, tym bardziej, że zespół ten zagrał bez swojego lidera Adama Wolaka, który musiał odpokutować karę za 3 żółte kartki otrzymane w poprzednich meczach. Remis w 36 minucie uratował Tomasz Przybyszewski, którego fenomenalny gol z rzutu wolnego bez dwóch zdań był ozdobą szóstej serii gier.