FC DALLAS z Superpucharem TLF

To był kawał dobrego meczu, a kto zdecydował się na jego obejrzenie czy to z wysokości trybun czy w telewizji na pewno nie żałował swojej decyzji. Naprzeciwko siebie stanęło dwóch najpoważniejszych kandydatów do zdobycia Mistrzostwa TLF w sezonie 2024/2025 i oba zespoły swoją postawą potwierdziły, że to własnie w nich (ponownie zresztą) należy upatrywać faworytów do złota.

FC Dallas do meczu o Superpuchar weszli tylną furtką, bowiem zajęli oni miejsce Antraxu, który nie przystąpił w nowym sezonie do rozgrywek, zatem mieliśmy powtórkę z rozrywki z poprzedniego sezonu, ponieważ przed rokiem Dallasi również mierzyli się z La Zabawą. Z La Zabawą, która (jak się okazało) od 4 lat nie potrafi sięgnąć po Superpuchar Ligi ulegając kolejno The Naturatowi, Adwokatom i dwa razy ‘Kowbojom’.

Mecz rozpoczął się dla kibiców w najlepszy możliwy sposób, bowiem już w 90 sekundzie wynik otworzył Grzegorz Migdał posyłając piłkę płasko po ziemi tuż obok bezradnego Bartłomieja Gorola. Od tego momentu w zasadzie pewne było, że to obrońcy tytułu przejmą kontrolę nad meczem i rzeczywiście tak było. La Zabawa co rusz tworzyła kolejne sytuacje bramkowe, ale FC Dallas tego dnia między słupkami mieli bezbłędnego Krzysztofa Pieczonkę.

Bramkę ‘Dallasów’ odczarował nie kto inny jak Janusz Michalak w ostatniej minucie 1 połowy i do przerwy mieliśmy remis 1:1. Po zmianie stron ‘zielono-czarni’ potrzebowali zaledwie 15 sekund do ponownego objęcia prowadzenia, a autorem trafienia tym razem był Tomasz Cedro. Kiedy w 25 minucie na 3:1 podwyższył Mateusz Krajewski jak ‘amen w pacierzu’ pewne było, że La Zabawa ruszy do huraganowych ataków, a FC Dallas skoncentrują się na zadaniach defensywnych i kontratakach.

I wszystko w tym dniu szło po myśli zawodników La Zabawy, którzy prezentowali szybki, dynamiczny i przyjemny dla oka futsal. Wszystko poza jednym – Krzysztofem Pieczonką. To co tego dnia między słupkami wyprawiał popularny ‘Pieczona’ przechodziło ludzkie pojęcie, a jego interwencja z 39 minuty kiedy to w efektowy sposób wybronił ‘lobującą’ go piłkę – zapisze się w historii TLF.

Na 3 ostatnie minuty La Zabawa wycofała bramkarza i zaatakowała w pięciu, ale w ‘nagrodę’ ekipa Mateusza Żytki otrzymała jeszcze dwa ciosy i finalnie spotkanie zakończyło się zwycięstwem FC Dallas 5:1. Z dziennikarskiego obowiązku dodamy jeszcze, że autorem 5 bramki dla ‘Kowbojów’ był… tak, tak – Krzysztof Pieczonka, który po wyłapaniu piłki z akcji precyzyjnie przymierzył i uderzeniem przez całe boisko ulokował futsalówkę w pustej bramce rywala.

Tym samym FC Dallas do swojej gabloty dołożyli w niedzielę drugi Superpuchar i w bardzo dobrych nastrojach będą mogli przystąpić do zmagań ligowych.